wtorek, 31 marca 2009



Bylimy dzis w Olkuszu pooglądać kamperki, jutro jedziemy do Katowic...po to samo. Rodzice biegali po autach, a ja zakochalem sie w czerwonym motocyklu...
Potem wpadlismy na szybko do ogrodka przekopac go i przygotowac wszystko pod sianie trawy. Prawde mówiąc mam ten ogrodek w nosie, zabralem tate na hustawki i mama musiala sama walczyc z chwastami...a naroslo ich strasznie dużo
Babcia jest przerazona nasza wyprawa...z reszta nie tylko babcia, masa ludzi uwaza ze mama i tata nie mysla... brac mnie w swiat zamiast siedziec bezpiecznie w domu i czekac az nam spadnie cegla na glowe..albo obraz ze sciany...
Ale ile bedzie opowiadania jak juz wrocimy cali i zdrowi...coz zwyciestwo ma wielu ojcow a porazka jest sierotą...trzeba tylko nie zbaczać z obranej drogi i będzie git...mama z tatą się nie poddają.
Aha...Mama wymylila logo wyprawy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz