wtorek, 27 grudnia 2011

zagadka

czego brakuje Mamie? Poprosila zebym to namalowal-prosze bardzo :)

podchwytliwa zagadka :)
P.S.
Trzeba uscislic to, co mowi Mama, bo niektorzy nie rozumieja Maminej logiki ;) - pytanie brzmi - za czym Mamie sie teskni?

sobota, 24 grudnia 2011

Wesołych Świąt

- Mikołaj, czego można życzyć komus bliskiemu na Swięta?
- Dużo miłosci, zdrówka, dużo czekolady i stoo laaat, stoo lat niech żyyje, żyyje nam
;)

i jeszcze dla każdego jego własnego - czerwononosego, futrzastego, z doczepionymi saniami pełnymi tego, o czym marzycie...pod warunkiem, że nie boicie się spełniać swoich marzeć :D

piątek, 9 grudnia 2011

trzeba mówić głośno

Rodzice wiedzieli, że mam talent, dlatego najpierw... ;)



tak na serio to prezent przyniósł Swięty Usmiechnięty :)
A Wasze życzenia się spełniły?
Najtrudniej to chyba umieć powiedzieć je głosno, tak, żeby ci, którzy mogą je spełnić wszystko usłyszeli... Na szczęcie ja mam mało lat, nie wiem, że czasem czegos nie wolno, nie wypada, dlatego mówię głosno "chcę" :) I chyba dlatego moje marzenia się spełniają :)
Jak się jest starszym to podobno czegos tam już nie wypada... bez sensu.

czwartek, 1 grudnia 2011

Mikołaje i Kaziki

Wieki mnie tu nie było, czas leci jak szalony, musicie mi wybaczyć nieobecnosć, ale teraz mogę też tak jak rodzice w końcu mówić - przedszkole, dom, przedszkole, dom ;)
nici z popołudniowych spacerów, bo jak wracam do domu to za oknami - ciemno, buro i ponuro.
pozostają szalone zabawy w domu, z przewagą szaleństwa ;) jedynie od czasu do czasu uda się komus zachęcić mnie do robótek ręcznych. powstają wtedy takie cuda:

kogo czyj??
dla ułatwienia dodam, że ja przy budowie maszyn mam zdecydowanie większą fantazję niż Mama;) ale jakby się tak bliżej przyjrzeć to zarys skrzydeł można dostrzec :)

AAAaaaaaa i jeszcze muszę się pochwalić. wyskoczyłem ze szczebelek. dorobiłem się pierwszego własnego dorosłego łóżka :) i karty w bibliotece :)
jak na podróżnika przystało pierwszą książką jaką zabrałem do domu jest "Afryka Kazika".


opowiesc o prawdziwej podróży Pana Kazika Nowaka do Afryki. Rowerem!!! w latach 30 ubiegłego wieku...nie wiem co to znaczy, ale wtedy mnie jeszcze nie było, wtedy chyba nawet nie było Mamy, ani Taty. wtedy to nawet nie było Dziadka Leszka, chociaż ja się na liczeniu nie znam, więc mógłby już być, ale Mama mówi że nie.

książka ma fajowe obrazki, krótkie opowiastki i słowa które rozumiem :) i jest mądra :)

i jeszcze jedno...napisaliscie już listy do Swiętego Mikołaja?? same się nie napiszą. ja swój wybazgrałem sam. poprosiłem o trąbkę. tak naprawdę o puzon - wpływ oglądania koncertów Kazika, tym razem Staszewskiego. Ale Mama mówi, że rozmawiała ze Swiętym Mikołajem i powiedział, że opcja z puzonem odpada. ale może być trąba...ok...poczekam na goscia, zobaczę co przyniesie. Mam nadzieję, że pamięta moje odwiedziny w Rovaniemi w 2009 roku, moje duuuże oczy i mnie nie zawiedzie :)

aha, a dla Taty od Swiętego Mikołaja poprosiłem o zdrową nogę. Tatko miał parę dni temu kolejną operację, ale teraz już musi być dobrze. w końcu ten Swiety patronuje pannom, dzieciom i podróżnikom. a z chorą nogą daleko nie można pojechać...

piątek, 21 października 2011

abrakadabra

czary mary
okulary
zeby sie tacie
wyleczyla noga


takie cos sam wymyslilem, musi pomoc :)

sobota, 1 października 2011

Jesień, jesień, jak to tak?

"Zobacz, ile jesieni!
Pełno jak w cebrze wina,
A to dopiero początek,
Dopiero się zaczyna..."








niedziela, 25 września 2011

spiewać każdy może, jeden ... a drugi gorzej

Jesli ktos ma gorszy dzień i smutków pełną głowę...tak sobie myslę, że zjawiam się w dobrym momencie :)
Gwiazdą estrady nigdy nie będę, na szczęcie na razie nie mam o tym bladego pojęcia, więc MOGĘ WSZYSTKO. Słuch, głos absolutny - po Mamie :)
I żeby było jasne, to nie rodzice namawiają mnie, to w kółko ja powtarzam - ale nagraj mnie, nagraj :) a więc mam co chciałem :)



piątek, 16 września 2011

moje dziela ;)

zywot kasztanowych ludkow byl krotki, Mama z Tatą sie starali, a ja wszyskim ludkom poukrecalem lebki hmmmm nie doceniam rekodziela ;) moje obrazki moze nie bedą zyly wiecznie, ale z pewnoscia dluzej niz ukladanki z zapalek i owocow kasztanowca :) dwa wisza w przedszkolu, za wysoko zebym mogl dosiegnac, jeden u Mamy w pracy, wsrod najwazniejszych pamiatek...tez nieosiagalny. Szczescie dla nich :)







czwartek, 15 września 2011

zderzenia z codziennością

Muszę się pochwalić :) już drugi dzień rozstaję się z Mamą w przedszkolu machając jej na "dowidzenia" i na "papa" z usmiechem na ustach. Wciąż staram się być zuch, bo samo jeszcze nie przychodzi. Ale rozstania nie są już takie złe :)

Poniżej przegląd naszych spacerowych przypadków. Przeróżnych... wszystkiego, co zatrzymuje Mamę na troszkę dlużej

rowerkiem na "Żeroma", ul. Mariacka


Os.Nikiszowiec - dzielnica Katowic




nie ma zabawy :( pod warunkiem, że osmiolatki przeczytają to pięciolatkom


kolorowe chmury nad Pogonią, nie popadalo, postraszylo, ale bylo ladnie :)


ja mam dwadziscia lat, ty masz dwadziescia lat... stara "nowa" Virażka, pomału się zaprzyjaźniamy


smile!!!


Heja Norge...niezmiennie :)


to jest jakis argument ;) a może groźby karalne? ;)


z czasów powstania styczniowego nie zachował się ani jeden dąb...jedynie ta nazwa przypomina o tym, co się tam stało.


yellow submarine ;)


zabawa w chowanego, wersja dla wtajemniczonych. zeby bylo jasne - to my się teraz chowamy ;)


kudły


gdyby ktos się nudził...adres u Mamy ;)


???


dworzec centralny, Warszawa, peron 4


bo się piesek pałętał ;)

czwartek, 1 września 2011

Jestem sobie przedszkolaczek,
Nie grymaszę i nie płaczę,
Na bębenku marsza gram,
Ram tam tam, ram tam tam



Zostałem uroczycie mianowany na przedszkolaka :) mam swój plecak i kapcie ;) to juz dużo :)
Było dobrze, jutro będzie lepiej, troszkę się stęskniłem...cóż zrobić? ;)

dobra, zdradzę Wam sekret - nie gram na żadnym bębenku... autami się w kółko bawię, ale cicho sza :)

środa, 31 sierpnia 2011

Już? już czas?



Trzymajcie wszyscy za mnie kciuki :) mocno :)

piątek, 12 sierpnia 2011

zmiana organizacji ruchu

Tata wrócił do domu ze szpitala, zamieszkał w dużym pokoju i z miejsca rusza się zaledwie na kilka kroków. Ale nie jest źle, zabawy na ogromnym łóżku też są fajne, muszę się tylko nauczyć ograniczyć zasięg moich małych szaleństw do obszaru łóżka :) albo troszkę mniej, bo połowę obszaru zajmuje noga Taty, no i muszę się nauczyć sprzątać w ekspresowym tempie, bo na podłodze musi być idealnie czysciutko, ale nic to, daje radę i jak mówi Tata - się staram :)

pogaduchy z tatą from Ejnar on Vimeo.

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

nie ma sprawiedliwości



Bilet jest, ale mnie tam nie będzie :( mój ulubiony zespół. Oczywicie poza Kazikiem i Kings of Leon...ale piosenki rowerowej nie pobije chyba nic :(
no nic, dobra, poczekam parę lat, a wtedy JEEEEEEEEEEEAAAAAAAAAAAAAHHHHHHHHHHHHH... poczekam.

Zawsze na cos trzeba czekać.
Najgorsze czekanie ma przed sobą Tata. Co może być gorszego dla sportowca-biegacza niż chora noga uziemiona na kilka miesięcy??? A w nodze ziaziu wielgachne ogromniaste...Trzymajcie kciuki za Tatę!!!!! Jeszcze w sobotę po południu wygrał dla mnie medal na 16. Międzynarodowym Biegu Ulicznym w Jaworznie, a teraz na kolejny wyscig będzie musiał poczekać chyba rok... bidula... ale Tata jest dzielny, da radę.
Będzie dobrze, "nie ma innej odpowiedzi" cytując sam siebie :)

środa, 27 lipca 2011

Jakis dramat...


Na dworze wciaz leje, jakis koszmar, piekarnik nam sie popsul, bo Mama ma za duzo sily i nam wybila szybe, przy czyszczeniu ;) no i teraz bywa roznie. Muffinki nam nie wyszly...albo raczej wyszly az za bardzo ;) malinowe...mniam. Powiedzialem Mamie, ze pomoge jej naprawic ten piekarnik, przeciez jestem smieciarzem!!!! Nie wiem czemu Mama sie smieje, nie wierzy mi?

niedziela, 24 lipca 2011

deszczu sio!!!!!

Dobra, koniec!!! Znudziło mi się. Gdzie się to wyłącza? Ktos, cos, gdzies poprzestawiał i teraz nikt nie wie, jak to naprawić...hmmm. To lato ma być??? Mamie się kończą resztki dobrego humoru, wielki dmuchany wieloryb usycha w wannie i tylko w domu przybywa nam słodkosci i innych kuchennych eksperymentów. Cos trzeba robic, kiedy juz nawet w gumiakach na dwór wyjć się nie da.

Jak się odczarowuje ten bajzel za oknem???????

Promyki Słońca złapane ostatnio













jesli ktos ma ochotę na więcej...

Aha, rozwiązanie zagadki - chciałem pojechać pociągiem na Islandię...podchwytliwe to było :)

środa, 20 lipca 2011

One Lovely Blog Award

Zaczytana-w-chmurach nominowała mnie do tej nagrody za co serdecznie dziękuję :)
Jestem w szoku :) nie za bardzo wiem o co chodzi, nie za bardzo wiem na czym polega :)


Ale dostałam zasady, kilka, jedną z nich jest nominowanie kolejnych 16 osób.
To jest absolutnie niemożliwe. Nie umiałabym wybrać 16 osób :) dlatego mówię pass, choć jest mi strasznie miło i za to bardzo dziekuję :D

Zamiast udziału w grze - moja zagadka - dokąd chce pojechać Misiek??? może znajdzie się ktos kto odgadnie


piżamowe pogaduchy from Ejnar on Vimeo.

niedziela, 3 lipca 2011

Ciągle pada!

"Ciągle pada! Asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby,
Mokre niebo się opuszcza coraz niżej,
żeby przejrzeć się w marszczonej deszczem wodzie. A ja?"

nie wyglądam na znudzonego :)



wprost przeciwnie, dobrze się bawię :)
kolejnosć zdjęć jest własciwa; to nie tak, że najpierw rozwałkowuję ciasto na ziemi, a potem je zjadam. babeczki to babeczki, a reszta to masa solna. A smiech skąd? bo mi się ciągle ten bałwan letni obalał co chwilkę.

















dobra, teraz poważnie - niech no tylko się dowiem kto popsuł pogodę!!!!!!!!!!!!!!! ];)