wtorek, 1 czerwca 2010

tramwaje, tory, kafelki, tramwaje, tory, fado....LIZBONA

No i jestesmy...spię, bo nogi wchodzą mi do tyłka, a wokoło straszny upadł. Jest jakos tak po 15, czyli w domku po 16. Rodzice mnie przestawili i spie jak należy...ale budze się dalej o 7 :))) co jest nie najlepszym rozwiązaniem, bo to miasto nie zasypia. Cicho zrobilo się kolo 5 rano...do 5 kociol, wrzalo jak w kotle, gorącym kotle. Spimy w najstarszej dzielnicy Lizbony, w Alfamie...powinno być cicho, spokojnie i statecznie :))) a jest totalnie rozrywkowo - tuż pod okanmi. więc o sen trudno :)
Jest gorąco, upalnie...Słonko parzy nawet koło 19. Jest glosno, wszędzie tory, to akurat lubię i tramwaje - je też...i kafelki, masa domów wysadzanych kafelkami :))))

strasznie chaotycznie będzie, bo wszyscy ledwo żyjemy, ale jestem dzielny. Od rana do wieczora ciągle w drodze. Droga do Warszawy, potem sen na parkingu. Spałem do 3 w nocy...obudzily mnie żaby i spac już nie chciałem, bo się balem. Potem lotnisko...wieki...no ale jak się nie spi od 3 to, to czuć w każdej częsci takiego malego cialka. Potem start, lot i lądowanie :))) no nie będzie to chyba moje hobby :)) było OK, ale bez zbędnych wzruszeń :))) najlepszy z lotu byl sen i sniadanko - JAJA!!! kto mnie zna, ten wie o co chodzi :)) resztę sniadania - truskawy i pomarańczki oddalem Mamie - kto ją zna, wie o co chodzi :))
A potem droga z lotniska do hostelu - chyba tylko cudem się ta nasza trójka nie pozabijała....ale bylo blisko.

potem juz wszystko lepiej, chociaz po obiedzie wszyscy padlismy jak kaczki, po kolacji z resztą też..

a dzis...z racji komunikacyjnej pomylki zamiast do Belem trafilismy do Oceanarium...boska rzecz, powalilo mnie na kolana, doslownie. Parę razy. Taaaaakie wielkie ryby!!!!!!! Z Mamy ulubionych orek byly tylko ich odglosy, ale i tak do historii przejdzie ona jedna - potworna, olbrzymia jak szafa, ryba o pięknej nazwie - Mola mola....po polsku samogłów...narazie musi wystarczyć tylko opis...jak się Mama ogarnie to mi tu pomoże cos wkleić...wszystkich tych, którzy czekają na zdjęcia muszę ucalować w nos :))) i przeprosić...za Mamę, bo się jej teraz nie chce tego robić.

dobra...się Mama zmobilizowala. poniżej:
zdjęcia

a tu ryba szafa

Untitled from Ejnar on Vimeo.



a tu pingwiny :)

ptaszki from Ejnar on Vimeo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz