poniedziałek, 7 czerwca 2010

Evora

Wyspalem sie jak mops :) wcinam teraz z Tatą makaron z jogurtem i owocowym miksem a Mama siedzi u góry nad nami na piętrowym łóżku i w końcu ma dostęp do neta...ograniczony tylko naszą skromną dwójką.
nadrabiamy zaleglosci w zdjęciach...teraz dodamy troszkę, a pod koniec dnia..przed nocką, może resztę, żeby wszyscy ciekawi mogli sobie obejrzeć, gdzie mnie jeszcze nie bylo.
zaraz ruszamy w miasto.
od ostatniego wpisu dużo się wydarzyło. zwiedzilismy Peniche, Obidos i po raz pierwszy cala trojka polazila sobie po oceanie. zimny, wietrzny jak 150. potem mialem kare za nie bycie grzecznym. Mama zgubila okulary a Tata żarówkę od lampki...sieroty


jest kolo pólnocy...i udalo sie. wszystkie zdjęcia siedzą sobie zapakowane ladnie, w końcu jestem na bieżąco
zdjęcia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz