niedziela, 6 lipca 2014

Czyste Tatry

Tym razem wybrałem się z Mamą w Tatry. Rok temu byłem tam z nią i z Dziadkiem. W tamtym roku zdobyłem Kasprowy (kolejką), Morskie oko (troszkę na mamy nogach) i Dolinę Kościeliską. Tym razem pomaszerowałem Doliną Roztoki do Doliny Pięciu Stawów Polskich, i tam, po obiadku w schronisku, zdecydowałem, że idę dalej, nie wracam z powrotem w dół, tylko idę wyżej. I poszedłem :) Przez Świstówkę Roztocką do Morskiego Oka. Po drodze się z Mamą ociupinkę poprztykałem. Bo każde z nas miało inną koncepcję na przejście Żlebu Żandarmerii. Koniec końców musiałem iść tak jak Mama kazała :/
Przeszliśmy razem 20 km.
I każdusieńki kilometr, każdusieńki metr przeszedłem na swoich dwóch dzielnych nogach :)
I co najlepsze - przeszedłem zbierając po drodze wszystkie napotkane śmieci.
Bo właśnie po to pojechałem w góry - posprzątać Tatry :) dla www.czystetatry.pl

Dostałem rękawiczki, worek, piciu i jedzenie zabrała Mama. Przez osiem godzin nazbieraliśmy wielki worek śmieci. Nie przepuściłem żadnemu... a było ich niestety całe mnóstwo :/

A potem wróciłem na pole namiotowe, bo na polu spaliśmy, wykąpałem się...prawie ;) w lodowatej wodzie, zjadłem kolację i usnąłem jak mały kot :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz