piątek, 21 marca 2014

Pani Wiosna

Trzeba zacząć od tego, że nie ma kogoś takiego jak Pani Wiosna. Tłumaczę to Mamie... z marnym skutkiem :/
No ale podobno przyszła...tak mówią. W przedszkolu kazali ubrać się na kolorowo i przyjść dziś do przedszkola z kwiatkiem. Mieliśmy cieszyć się nadejściem wiosny, topić Marzannę - by uczcić odejście zimy. Powiedziałem, że na kolorowo się nie ubiorę, bo ja nie mam się z czego w sumie cieszyć, bo ja zimę lubię :/
Mama mi już prawie szykowała czarne ubrania na dziś, ale pod koniec dnia dałem się przekonać, że jednak mogę pójść w kolorowej koszulce - wybrałem zieloną i kwiatka mi Mama też, ewentualnie, zrobić może. Ale cieszyć się nie będę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz