niedziela, 9 grudnia 2012

hu hu ha nasza zima...

co do końcóweczki to się z Mamą spieram, bo Mama uparcie śpiewa "zła", a ja, że "dobra" ;) Mama wciąż powtarza, że zima jest dla dzieci i dla psów.
mnie się podoba :) dostałem sanki, dziś Tatko kupił mi narty, a z Mamą upiekliśmy dwie blachy świątecznych pierniczków.... i te rumieńce na polikach
...jak tu nie lubić zimy?? ;)


Święty uśmiechnięty zjawił się pod wieczór, ale to chyba ostatni raz kiedy się zjawił o tej porze, bo tak mi jakoś niepokojąco dziadkowym głosem mówił. W przyszłym roku pewnie odwiedzi mnie we śnie ;)


aaaa, zapomniałbym - rozwiązanie zagadkowego listu do Świętego Mikołaja. Domyślił się ktokolwek o czym marzyłem?

2 komentarze:

  1. Ja tam zimy nie lubię, ale mój synek aż piszczał z radości na widok pierwszego śniegu. Fajny zestaw mikołajowy, zwłaszcza ten poduszkowiec :)

    OdpowiedzUsuń