czwartek, 20 grudnia 2012

Dopadło mnie...

Dopadł mnie świąteczny nastrój, pewnie to zasługa choinki, która sobie czeka na balkonie, bombek, które dziś kupiłem, to nic, że w domu mam ich wielkie pudło, im więcej tym lepiej, rolki ozdobnego papieru do pakowania prezentów, której gnieść nie mogę, chociaż sama się aż prosi, piernika, który od dwóch tygodni czeka sobie w lodówce na pieczenie, filcowych reniferów zwisających z lampy...
dopadło i trzyma
dziś przez pół dnia chodzę sobie i radośnie...
"paaaała na wysokości, a poookóóóój na....dole" ;)
i za nic mam opowieści, że to nie tak :)

aaaa, zapmnialabym o wierszyku - dostałem w przedszkolu do nauki

"Biegnie żwawy Grudzień
z brzękiem łyżew, nart
dalej - za mną dzieci
kto żyw ten na start"

jakoś sie ogarnąłem po wyrazie żwawy...
z moją poplątaną wymową ;) to nie jest śmieszne!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz