sobota, 12 maja 2012

See ye efter

There is no sunshine... :/ Pewnie będzie padało przez 3 dni, bo w poniedziałek wyjeżdżam, a przecież zawsze jak jadę na wakacje - to pada. Porzucam na chwilę rower i zamieniam go na własne nóżki :(
Jeszcze nie zacząłem pakowania, ale zbieram już różniste rzeczy w jednym miejscu. Piłka nożna - pamiątka z Portugalii, autko z Islandii, koparka z Polski. Zabieram bajki o Piorunie i strażaku Samie ;) gaśnicy nie biorę, kasku tym bardziej. Zabieram ciepłe gacie, czapę i przeciwdeszczową kurtkę. Łatwo nie będzie. Trzymajcie kciuki, żeby tylko nie spadł śnieg :/ Jeśli się uda zobaczę całą masę prześlicznych zamków, spotkam Neesiego, narobię duuużo zdjęć, a tym, których lubię przywiozę kwiaty popłochu. Jeśli tylko będzie się dało odezwę się :) i wszystko krok po kroczku Wam opowiem. See ye efter

piątek, 4 maja 2012

ZMK

dużo cierpliwości życzę ;)
dla ułatwienia dodam, że mama ma kask niebieski, a ja żółty ;)

czwartek, 3 maja 2012

1 Miśkowa zagłębiowska masa krytyczna

5 zagłębiowska masa krytyczna - ZDOBYTA :)
Z małą pomocą Mamy (ktoś to musiał przepedałować) dałem radę przejechać całą traskę. Po drodze nawet przez chwilę zasnąłem, ale jakieś chłopaki jadące obok obudzili mnie okrzykami -
"Obudź się, takie wydarzenie, a ty śpisz".
No to się pozbierałem do kupy ;)
Przejechaliśmy 24 km w dwie godzinki. Tempo żadne, ale tu nie o gonitwę chodziło, ale o ideę.
Z centrum Sosnowca dotarliśmy aż nad Pogorię, do Dąbrowy Górniczej. A potem przez Będzin z powrotem do domu. Tu macie naszą trasę:


Byłem dzielny, uśmiechnięty i do samiusieńkiego końca zadowolony. A na końcu drogi do domu dostałem ogromniastego loda w nagrodę.
Zdjęć z MASY nie mam, bo nie chciałem. Może znajdą się na necie jakieś, to Wam pokażę. Musi Wam wystarczyć jedno jedyne z dziś.  Bo właśnie to mi sprawiło największą frajdę :)