poniedziałek, 23 stycznia 2012

1%

Ja jestem za mały, kompletnie nie znam się na tych papierkowych sprawach, jakieś PITy, tabelki, cyferki...Mama się zna, bo musi.
Powinienem zacząc od początku...

Jakieś pół roku temu jechaliśmy z Mamą taksówką po Warszawie, wiózł nas sympatyczny pan, który opowiedział Mamie historię swoich dzieci. Mama zapamiętała tę historię, bo chłopcy, bliźniaki, mają na imię dokładnie jak ja, tylko, że ich jest dwóch, a ja jestem jeden. Mikołaj, Maciej. Bliźniaki, chłopcy urodzeni w 25 tygodniu ciąży. Urodziliśmy się w tym samym miesiącu, w kwietniu, tylko chłopcy są ode mnie starsi, bo urodzili się w 2003 roku. Dziś chodzą już do szkoły - Maciek uczy się w szkole dla dzieci niewidomych w Laskach, Mikołaj - w szkole dla dzieci słabo widzących w Warszawie. Chłopcy wymagają systematycznej pracy i konsekwentnego uczestnictwa w rehabilitacji...

I stąd ten mój pomysł z tabelkami i cyferkami. Co roku Mama siada nad różnymi papierkami i przelicza różne cyferki, mnie nie pozwala tego dotykać, ale wiem, że to robi. Przeliczając te tabelki opowiada mi o tym, że część tych cyferek może trafić do kogoś, kto tego potrzebuje i że to my sami decydujemy o tym, kto je dostanie.
Pomyślałem sobie, że może ktoś z Was zastanawia się nad tym, komu przekazać te cyferki, które dla kogoś mogą znaczyć tak wiele...
to lineczka do stronki chłopaków, poczytajcie sami, zrozumiecie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz