niedziela, 12 czerwca 2011

Wróciłem

Jestem. Nie zgubiłem się, nie zniknąłem, jestem, wciąż, tylko Mama ma małe problemy z powrotem do rzeczywistosci.
Ciężko było wrócić, wyspa nie chciała mnie wypuscić. Przesunęli nam lot o 9 godzin i tym sposobem zostalem na Islandii o jedną noc dłużej. Ciężko teraz wrócić do normalnosci...
Ale jestem, wylądowałem, z klaskaniem na końcu i z kapciem po drodze. Jedna sruba nam się w oponę wbila, potem druga mocująca kolo się ulamala, ale jestem.
Dobrze było wyjechać, ale dobrze jest wrócić.
Bylo zimno, wietrznie, slonecznie, surowo, szaroburo, za malo zielono, ciekawie, inaczej, dziko, odludnie, tajemniczo, momentami strasznie smierdzaco, ekscytująco, fajnie, inaczej, dziwnie.
Wszystko będzie...z czasem.

Na razie po malutku.
Dwa moje hiciory. Ostatnimi czasy żyć bez nich nie mogę.
Pierwszy - piosenka rowerowa - sam jej nadałem taki tytuł. Panowie się nie obrażą, bo pojęcia bladego o moim istnieniu nie mają.



Drugi...zagadka...co to za piosenka?
Wykonanie - moje :) Mam nadzieję, że znajdzie się ktos kto mnie zrozumie :)
Zgadujcie :)

mój dom from Ejnar on Vimeo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz