sobota, 14 sierpnia 2010

walki wodne...




To miała być zwykła sobota, a padlismy z Mamą z nóg jak małe dzieci :)
Teraz na szczęscie już spię... :)

Bylismy z Dziadkiem Leszkiem, moim wiernym druchem, na zamku w Chudowie. Miał być kwiat rycerstwa polskiego i piękne bialogłowy...a tymczasem była walka w trawie, gonitwa za balonem... ale było wesoło :)








A po południu...cóż, miało być normalnie...zwykła wizyta u Cioci Agi...a wyszło jak zwykle...wracałem do domu w samych gaciach....bo wszystko inne jak zwykle było mokre...???


Sama mi pokazala jak się to robi...


no i się zaczęlo....


efekty :))

A mielismy tylko wykąpac psiura....



tutaj reszta zdjęć...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz