piątek, 5 czerwca 2009

Andenes

Jestemy w Andenes, jutro płyniemy zobaczyć wieloryby, oby nam się udało. Jak narazie droga idzie nam super, autko odpukać cisnie do góry bez problemów, jedyne to renifery i łosie na drodze. Stajemy często na dzika i budzi nas albo szum fal albo krzyki mew. Mam się dobrze, szybko się aklimatyzuję i jedyne czego mi potrzeba to mama i tata i mleczko. Szczegółowa relacja będzie po powrocie, bo w tak krótkim czasie to się nie da. Pamiętnik się pisze, trzeba go będzie tylko przepisać. Narazie latam z myszką którą ukradłem Mamie, żeby jej się za latwo nie pisalo i ganiam po obejsciu...a za oknami wieje jak szlak, słonce piękne, ale wieje sromotnie...
Dobra zmykam, jesli sie uda znowu się odezwę...trzymajcie kciuki za jutrzejsze wieloryby :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz