sobota, 14 grudnia 2013

Frajda

No już, już jestem, jestem ;)
Czasem trzeba mnie pogonić i zmusić, żebym sie tu pojawił, bo czasu mało na wszystko. Święta tuż, tuż, a pracy cała masa. Trzeba okna przyozdobić w świąteczne wzorki, Mikołajki pokleić, poprzeszkadzać Mamie w robieniu świątecznych kartkek, pozagniatać i upiec ozdoby na choinkę z masy solnej i ciasteczka piernikowe do chrupania.
Nie daje Mamie spokoju i gnam co chwila do roboty. Niedługo jej sie wszystko pokićka. Będzie malować lakierem pierniczki i wcinać masę solną ;)
Tak czy siak, bez względu na to co w kuchni aktualnie robimy, wciąż powtarzam, że to wielgachna frajda, takie przygotowania. Dlatego nie rozumiem, kiedy po raz kolejny proponuję pierniczki, albo ozdóbki, mama czasami się nie cieszy...przecież zabawa jest super :)

Na dworze ciężko o taką dobrą zabawę, bo śniegu brak i zabawy trzeba szukać kilka metrów pod ziemią...
Tatko mnie zabrał w zamkowe podziemia. Pierwszy raz udostepniono korytarze pod będzińskim Wzgórzem Zamkowym dla zwiedzających. Bo ten kto o nich wiedział, śmigał sobie po nich już dawno, dawno temu...tylko troszkę nielegalnie ;) ale wam nie powiem kto, bo się wyda :D


Poniżej przegląd ostatnich dni :)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz