czwartek, 12 lipca 2012

Choroba na M

Śpię, a bałem się, że nie usnę. Dziś pierwszy raz w życiu byłem w kinie. Po mojej pierwszej wizycie w teatrze na "Rozbójniku Rumcajsie", ktora trwała mniej więcej 4 minuty wszyscy byli sceptycznie nastawieni do mojego kinowego wyjścia. Że niby znowu się przestraszę i zarządzę opuszczenie lokalu. Ale nie tym razem. Naczekałem się z dwa miesiące na ten film. Miałem obiecane, słowo się rzekło.
No i byłem w kinie pierwszy raz. Nie spanikowałem, nie usnąłem - choć tego też wszyscy sie bali. Byłem pod wrażeniem ogromniastym, wciąz chciałem jeszcze, wciąż nie mogłem doczekać sie JEJ... :)
Wciąż pytałem kiedy będzie i czy to już.... ta choroba na M...nie malaria, choroba kończąca się na Ć...nie marskość ;)
To Shira.... :)

Już w domu tuz przed snem Mama sama sobie przeczytała kolejny rozdział Dzieci z Bullerbyn, bo ja wciąz pytałem...
 - a jak ona się nazywała?
 - Shira
 - a te zęby kto ma?
 - tygrysy szablozębne....mam czytać dalej?
 - tak
.....
- a te zęby kto ma?
- tygrysy szablozębne....mam czytać dalej?
- tak...
- a jak ona się nazywała?
- Shira
.....
- a jak ona się nazywała?
- Shira
- a te zęby kto ma?
- tygrysy szablozębne....mam czytać dalej?
- tak
.....
- a jak ona się nazywała?
- Shira
- Shakira??????

;)

kolorowych snów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz