sobota, 27 marca 2010

Psiury


Mama lubi psiury...do niedawna też jej się wydawało, że i ja lubię...ale nie...ja jestem facet...Mamie się wystawy pomyliły...następnym razem idziemy na wystawę motoryzacyjną...dziesiątki psów, kolorowe, duże, małe, z liżącymi jęzorami i błyskiem w oku...a ja co wybrałem na obiekt westchnień?


Škodę Yeti...no comments...


Awanturę przy wychodzeniu z autka słyszeli wszyscy w Spodku... :(

Pozostanę jednak wierny autkom...wszystkim.





Psy zeszly na dalszy plan...tak oto 15 Międzynarodowa Wystawa Psów Rasowych w Katowicach przeszla do historii :)

Bernole sa dla dwóch Cioteczek moich, Mama za nimi nie przepada - za rasą :) rhodesian'ów, husky, wyżlów weimarskich nie bylo :(((

Przepraszamy ciocię Anię za wykorzystanie jej buźki...bez jej zgody :)

wtorek, 23 marca 2010

Mama




taka była moja Mama....jak sięgała głową ponad stół :)
fajna dziewuszka... :)
teraz mamy lepszy termometr :) i fajniejszy kolor scian....ehhh te szlaczki...ale Mama taka sama :) te małe, czerwone też są ;)...czasem

niedziela, 21 marca 2010

Szukamy wiosny

może poszła tam...


















tutaj?...



















tam jest!!!...


nie......















tutaj?


















tam?


















tu?

















TU JEST!!!!!




















KTO TAM, KTO JEST W SRODKU?


:)

sobota, 13 marca 2010

WOLNOŚĆ jest dla nielicznych



Mama chce żebym był fajnym facetem...żebym umiał kochać, szanować, żebym wiedział sam ile jestem wart i ile warci są ludzie koło mnie, żebym spełniał swoje marzenia, żebym nie bał się isć tam gdzie mnie ciągnie,

ale na to chyba nigdy się nie zgodzi....



tylko że z mamami często jest tak, że one nie muszą wyrażać zgody...często muszą mieć tylko nadzieje :)

środa, 10 marca 2010

Lotnik

pewien lotnik ma swój urok...ale to będzie historia o kims kogo nikt by o loty nie podejrzewał...

dzis się Mamie przypomniało...bo Mama chorutka w domu siedzi i poza gapieniem się w sufit, rozmowami...o życiu, łazi z kąta w kąt po piciu, po mandarynkę i czasem spojrzy przez okno...i dzis za tym oknem...dojrzała Lotnika...a było to tak:

parę miesięcy temu bylismy z Mamą na hustawkach, tylko my we dwójkę, cisza i spokój...ja się hustałem, a Mama stała obok...i nagle baaaach....kątem oka Mama dostrzegła czarne cos lecące w dół...???????
zaraz mnie wzięła na ręce i pobieglismy pod blok zobaczyć co to było....albo kto to był ?????
podbieglismy pod klatkę i nic...cisza spokój...
popatrzylismy do góry i nic, nikogo, jakby nic się nie stało...
pomyslelismy, że może jaki głupek wyrzucił smieci...bo to cos było czarne...jak worek

już mielismy odejsc, gdy oboje usłyszelismy takie cichutkie kwilenie....Mama mnie postawiła na ziemi i kazała stać, czekać i się nie ruszać...prosby grzecznie spełniłem...a Mama wlazła w krzaki koło bloku....

i wiecie co znalazła?????

PSA....

znalezienie własciciela nie było łatwe...to jest w końcu 10-cio piętrowy blok...ale udało nam sie :)
piesek wyskoczył z 3 piętra...sam...

dzis ma się dobrze

w wiecie co jest najlepsze....że ma 13 lat :) w tym dziadku jest jeszcze sporo wigoru ;) i fantazji....

nie życzymy nikomu takiej fantazji...ale jesli takie marzenie miałoby w kims tkwić całe życie...to życzymy chociaz miękkiego lądowania :)

czwartek, 4 marca 2010

...no comments

ale żeby wujka do parlamentu??????
Ktos się tam bardzo nudzi.... :)

Żeby nie było że nie kocham Norwegiii, kocham miłoscią straszliwą...wyssałem z mlekiem Mamy, no ale wujka??????

wtorek, 2 marca 2010

Sesja.... ;)



Miała być sesja pod tytułem


ROBIĘ SAM POMIDOROWĄ, PO RAZ PIERWSZY









a wyszło A JA WOLĘ MOJĄ MAMĘ :)