niedziela, 23 września 2012
Jesień
Kilka dni temu obudziłem Mamę mniej więcej koło 5 rano słowami, a raczej krzykiem -
Kiedy robimy babki????!!!!
Babki to jesienno-zimowe zabawy, kiedy dni krótkie, coraz zimniejsze, noce długie i ciemne. Sam to poczułem, coś musiało wisieć w powietrzu. Latem nikt nie myśli o siedzeniu w kuchni przy piekarniku. Przed jesienią kalendarzową i astronomiczną byłem ja :) z moją babkową jesienią :)
Babki upiekliśmy z Mamą wczoraj, czekoladowe muffinki. Trzy zjadłem od razu, takie gorące prosto z pieca. Podobno kiedyś kogoś bolał po tym brzuch, taka chodzi po świecie plotka ;)
A ja do tej jesieni kompletnie nieprzygotowany jestem. Jeszcze niedawno tak mi dobrze ze słonkiem było. Przedłużyłem sobie lato.
Ale wszystko co dobre szybko sie kończy, trzeba było wrócić do jesieni, do przedszkola i do lejącego się z nosa kataru.
Dużo zdrówka wszystkim na te chłodne dni, herbatki z sokiem malinowym i cytrynką, słonka na dworze, kwitnących wrzosów i kolorowych liści szeleszczących pod butami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz