Piękna pogoda, słonko, cieplutko...dobra, żartowałem ;)
Pogoda jaka jest, każdy widzi - zimno, mgły jakieś, albo gmły - tak mówiłem, jak byłem Mały :)
Na szczęście nie mieliśmy jeszcze śnieżycy, wiec... ROWER rządzi!!! Jestem twardziel :) Dosłownie, bo zaliczyłem spektakularną wywrotkę z roweru i z rowerem :/ jestem cały, tylko czoło i nos podrapane :D
Ale tak to bywa, kiedy dwaj mężczyźni wybierają się samotnie na wyprawę. Jakieś ofiary muszą być. Dziś ofiarą jestem ja i mój nos :)
Poniżej foty z wyjazdu z Tatą.
Wróciliśmy, żyjemy, ja teraz śpię :)
żeby była jasność - to nie ta kraksa, to upadek pozorowany, jedna z moich ulubionych czynności - wywalanie się z rowerem na piachu :)
niedziela, 17 listopada 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz