Całe szczęście, że nie mam bladego pojęcia, że trwają wakacje :) byłbym chyba wściekły, gdybym zdał sobie sprawę, że podczas wakacji maszeruję sobie dzielnie, codziennie do przedszkola...uroki bycia małym ;)
więc wakacje sobie trwają, a ja bez zmian, co rano - padłeś? powstań!!!
więc maszeruję...
byle do sierpnia :)
a na razie...
imprezka urodzinowa u młodszej koleżanki zakończona wężem na klacie, niezle się zaczyna ;)
jakby ktoś pytał - wszystko pamiętam ;)
i rowerek.
W TV Tour de France, a w realu ja :)
tak mnie chyba chłopaki zainspirowali, żeeeee...w końcu nauczyłem się jeździć, sam ruszam, sam jadę, sam hamuję i sam się wywracam :) ale i sam wstaję :)
środa, 10 lipca 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz