Zaczęło się od mojego kataru...lał mi się z nosa i lał, z resztą dalej się leje...ale rozebrało mamę. Mama ma katar i boli ją gardlo. W ruch poszły wszystkie domowe sposoby walki wręcz...łącznie z płukaniem gardła solą i mlekiem z czosnkiem. Takie są uroki karmiącej mamy, że nie każdą bronią można walczyć. No więc walczymy białą bronią - mlekiem z czosnkiem i solą :-)...jak muszkieterowie...
Dużo zdrówka wszystkim życzę :-)
czwartek, 14 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz