Przypłynęła chmura sina.
Od północy wiatr zacina.
Kot wyjść z domu nie ma chęci.
Coś się tam na dworze święci!
Kraczą wrony na parkanie:
- Jedzie zima , groźna pani!
I już lecą z nieba śnieżki,
zasypują drogi, ścieżki,
pola, miedzę i podwórka,
dach, stodoły, budę Burka.
Kraczą wrony na jabłoni:
- Jedzie zima parą koni!
Mróz ściął lodem brzeg strumyka.
Zając z pola w las pomyka.
Krasnalowi zmarzły uszy,
już spod pieca się nie ruszy!
Kraczą wrony na brzezinie:
- Oj, nieprędko zima minie!
Cz. Janczarski
I dobrze, bo frajda olbrzymia :)
Wybrałem się z Mamą na Skrzyczne, do Szczyrku, na latanie na dupolocie, na nartki, na spacer po lesie, na wędrówkę po Narni.
Zjedliśmy obiad w schronisku, kupiliśmy kolejną odznakę, wytarzaliśmy się w śniegu jak szczeniaki, było superowo, wesoło. Było warto :)
poniedziałek, 26 stycznia 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No i tego Wam zazdroszcze. U nas leje deszcz, wieje niesamowicie i tyle. Styczen byl bardzo stabilny, dosc mrozny (-8) ale bez takich widokow. Trawa przebijala i tyle. Ale lubilam to, ulew nie cierpie. Mikolaj kolorow dostal z owodu radosci na sniegu i to jest wspaniale. Pozdrawiam i wiecej takich przyjemnosci:-)
OdpowiedzUsuńZosia
Miki uwielbia zimę, narty, sanki, dupoloty, śnieżki i wydurnianie się w śniegu. Ja się staram ;) Korzystamy póki czas :)
Usuń