Troszkę mi się te pięć dni przedłużyło. No ale chyba tak trzeba było.
Nie wiem, nie znam się. Nie mam doświadczenia w ospach i mieć nie będę :)
Jeden raz mi wystarczy ;)
Było, minęło. Jakoś dałem radę wysiedzieć bez wychodzenia z domu.
Najważniejsze, że wróciłem do życia :)
Dzisiaj byłem w szkole, w kinie - na 3 części Nocy w muzeum, jutro znowu szkoła i trening, a wczoraj...
dumny :)
poniedziałek, 12 stycznia 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gratuluje wczorajszego dnia i serduszka. Zawsze chcialam byc ze wszystkimi w tym czasie. Dwa razy mi sie udalo :-)) No ale tak juz jest. Wspieram akcje z daleka.
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, ze juz po ospie. To trzeba przejsc niestety i najlepiej w takim wlasnie wieku. Teraz bedzie juz tylko dobrze. Sama jestem chora od listopada, ale tez juz "dobrzeje". Pozdrawiam:-))
Zosia
Zdrowiej Ciocia!!!! :) W Norwegii zima też się kiedyś kończy ;)
Usuń